Uszy mam pokryte łatami i
czuję. Dlatego wiem i drapię, dlatego
czuję. Wartość kiełkuje. Wartość potrzebuje
dwóch minut, żeby zaskwierczeć. Tutaj pachną
cytryny, twoje uszy. Żeliwo.
Nachtigal. Katedry są. Rynna się
pruje. Chodzę po czubku nieba i
klaszczę. Rynna nachyla się na płaską
podłogę. Niech najżaba weźmie oś. W
Moskwie chodziłem po ryżu i
Dragomoszczence. Wiesz co, wiesz co, zdejmij
kierunek. Nie chodź boso po pałacu. Trawy
są lepkie. Jestem wrzucony w kapitał, żeby
zamaskować swój spadochron, tragarzu.
Z tomu 'Pora roku' strona 45.
Wiersze przełożył: Miłosz Biedrzycki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz